Biblioteka Pedagogiczna w Słupcy poleca "Opowiadania bizarne" Olgi Tokarczuk
Data publikacji: 2019-04-25, Data modyfikacji: 2019-04-25
Szukając książki…
Czasami pierwsze skojarzenie bywa mylące albo nawet zupełnie błędne. Nie wiem dlaczego wydawało mi się, że słowo „bizarne” oznacza coś, co skupia w sobie cechy przeciwstawne (tak jak na przykład system zerojedynkowy). Niestety, myliłem się, bo słowo to oznacza coś dziwnego, śmiesznego, a nawet niezwykłego.
Te opowiadania, a jest ich dziesięć, właśnie takie są: niezwykłe, dziwne, ale raczej nie śmieszą. Są krótsze, dłuższe, a nawet (ku mojemu zaskoczeniu!) całkiem długie, nie na tyle jednak, by znużyć czytelnika.
Każda z tych opowieści dzieje się w innej przestrzeni i w innym czasie. Autorka zabierze nas w podróż zarówno do miejsc konkretnych (kamienica gdzieś w Polsce, Wołyń
w czasie potopu szwedzkiego, współczesna Szwajcaria czy Azja), jak i do miejsc wymyślonych, które właściwie mogą być wszędzie. W zbiorze jest opowiadanie z przeszłości, które przypomina baśń, inne są zupełnie fantastyczne i opowiadają o przyszłości, kiedy wszystko będzie możliwe, są też opowiadania osadzone w teraźniejszości – te są zupełnie zwyczajne.
Wydaje mi się, że cechą wspólną tych wszystkich opowieści jest niepokój, niepokój
o świat, który jest, czy też raczej staje się, coraz bardziej niepojęty (właśnie dziwny!), za którym nie można już nadążyć ani, tym bardziej, objąć go ludzkim umysłem…
Ten niepokój o świat i nasze/moje w nim miejsce trochę mi się udzielił. Zastanawiałem się dokąd ten świat zmierza, i jakim jeszcze może się stać. Biorąc pod uwagę tempo tych zmian miałem wątpliwości czy ja ten świat jeszcze jestem w stanie „ogarnąć” i za nim nadążyć. Bo (być może) będę jak bohater jednego z opowiadań, który kompletnie przegapił moment, w którym te zmiany nastąpiły. Okropne uczucie!
Opowiadania są o tyle „wygodne”, że nie trzeba ich czytać od pierwszego do ostatniego, można to robić wybiórczo, na chybił trafił, tak jak się chce, w zależności od nastroju albo ilości wolnego czasu, który chcemy przeznaczyć na czytanie. Tak sądziłem, ale przyznam szczerze: z „Opowiadaniami bizarnymi” nie udało mi się to. Po pierwszym opowiadaniu przeczytałem trzecie, a potem wróciłem do drugiego solennie obiecując sobie, że resztę przeczytam po kolei. Jakkolwiek zechcecie Państwo przeczytać „Opowiadania bizarne” Olgi Tokarczuk (kolejno lub nie) zróbcie to, bo moim zdaniem – warto!
Remigiusz Rybski
Artykuł Biblioteka Pedagogiczna w Słupcy poleca „Opowiadania bizarne” Olgi Tokarczuk pochodzi z serwisu Głos Słupcy, Kleczewa oraz Witkowa.
Pełna treść wiadomości na: wirtualnyregion.pl/?p=116885
slupca24.pl, Źródło artykułu: slupca24.pl